Wycenić marzenia

Niektórzy stosują do wyceny spółek internetowych metody oparte na zdyskontowanym przyszłym wskaźniku P/E. Określa on cenę rynkową akcji w odniesieniu do zysku z ostatniego roku przypadającego na jedną akcję. Wskaźnik ten, innymi słowy, odpowiada na pytanie, ile lat trzeba trzymać akcje spółki, aby osiągane przez nią zyski netto zrównały się z jej wartością rynkową. Im niższy P/E, tym spółka jest relatywnie tańsza. Wyliczenie przyszłego P/E pozwala więc określić, czy przy zakładanych na przyszłość zyskach spółka będzie atrakcyjną inwestycją. Analitycy radzą nie inwestować w ogóle w przedsięwzięcia, które nie dają szans na pierwsze zyski w ciągu pięciu lat.

Tyle że szacowanie przyszłych zysków przedsięwzięć internetowych przypomina wróżenie z fusów. Na przykład Amazon.com, flagowy okręt nowej gospodarki, od czasu powstania w ciągu pięciu lat zanotował już 1,2 mld dolarów strat netto. I wciąż nie wiadomo, kiedy zacznie na siebie zarabiać. Ale są przykłady z amerykańskiego rynku, że na Internecie można zarabiać. Najnowszy to dobre wyniki finansowe portalu Yahoo! czy giganta America OnLine